Reklama

Co dzieje się na polskim rynku rolnym? Dlaczego Polska nie zablokuje napływu produktów rolnych z Ukrainy ?

Co dzieje się na polskim rynku rolnym?  Dlaczego Polska nie zablokuje napływu produktów rolnych z Ukrainy ?

Odpowiedź jest w sumie prosta – bo Polska nie zrobi nic bez pozwolenia Komisji Europejskiej.  A niby dlaczego?  Prowadzenie i realizacja bieżącej Wspólnej Polityki Rolnej jest zadaniem wszystkich państw członkowskich UE, które jednak, ściśle w tym zakresie współpracują z Komisją Europejską.  A ta „współpraca” jest coraz „ściślejsza”, a obecnie w zasadzie dosłownie „ściskająca”.  W zasadzie to już nie współpraca a dyktat.  Obecnie wzięła się za „ściskanie”  rolników za gardła.  
Ale przypomnijmy, jakie są główne cele tej najstarszej polityki UE.  Otóż u podstawy leżą trzy główne hasła:
zapewniać obywatelom UE przystępną cenowo, bezpieczną i wysokojakościową żywność
zagwarantować odpowiedni poziom życia rolnikom
chronić zasoby naturalne i środowisko.
Czy te cele w świetle obecnie prowadzonej polityki rolnej UE są realizowane należycie ?  Z całą pewnością NIE !  Czy faktycznie żywność jest bezpieczna i wysokojakościowa ?  Czy Polscy rolnicy mają zagwarantowany odpowiedni poziom życia ?  Chyba nie za bardzo, chyba czują się bardzo zagrożeni, skoro od miesięcy protestują w obronie swoich miejsc pracy, swoich rodzin i naszego wspólnego dobrobytu.  Polskie rolnictwo to ostatni bastion polskiej produkcji i obecnie ktoś pod nim kopie głębokie dołki.  O co tu chodzi ?  Nie od dziś wiadomo, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o ….    Jeśli jednak upadną polskie gospodarstwa rolne, jeśli rolnicy upadną to przyjdą do miasta po pracę a ziemię sprzedadzą za bezcen. Komu ?  No wiadomo – temu, kto ma pieniądze i zapłaci. Czyli komu ?  Pozostawmy to domysłom.
Dlaczego więc polskie rolnictwo wystawiane jest na takie ryzyko, dlaczego nie chronimy naszych rodzimych producentów rolnych ?  Czy ktoś ma w tym interes czy to „tylko” złe zarządzanie ?  Zboże płynie do Polski jednak nie tylko z Ukrainy.  Płynie również z innych krajów spoza Unii.  Wpływa do portów w Rotterdamie, Antwerpii, Amsterdamie, czasami w Hamburgu na tzw. zawieszonym cle.  Lokalne firmy handlowe – holenderskie, belgijskie, francuskie - doskonale wiedzą co zrobić, żeby udowodnić, że trzeba zawiesić cło na te produkty.  A jest to przecież towar spoza strefy Schengen.  Przybywa np. z Brazylii czy innych krajów Ameryki Łacińskiej, Australii, Nowej Zelandii czy USA i tajemnicą poliszynela jest już, że rozprowadzany jest po krajach UE już jako produkt unijny.  Oczywiście ma odpowiednie już świadectwa pochodzenia czy weterynarii.   No i robi w ten sposób nieuczciwą, niezgodną z polityką UE, konkurencję produktom lokalnym.  Ktoś na to pozwala czy nikt tego nie widzi ?  Import ze „strefy Schengen” stanowi  ok. 70% importu produktów rolnych.  I w sumie jest to największe zagrożenie dla polskich rolników.  I nie tylko dla rolników, bo wiele do życzenia pozostawia również obszar bezpieczeństwa tych produktów, które są wysoce schemizowane.  Czy zatem Unia potrafi nam faktycznie zagwarantować bezpieczną żywność, bo jest to przecież jeden z jej sztandarowych celów głównych wpisany oficjalnie do jej działań.  Skąd taki wysyp nowotworów u ludzi, w tym raki jelita grubego u 30-latków ?
Z kolei import z Ukrainy stanowi ok. 25% importu produktów rolnych.  Oczywiście mówimy tu o faktycznym imporcie, a nie tym podawanym oficjalnie. Tu należy powiedzieć jednak, że jeśli chodzi o jakość ukraińskiej pszenicy, to ta chyba nie jest zła, skoro chętnie importują ją również Chińczycy.  Oczywiście nie oznacza to, że mamy ją od razu importować, skoro mamy własną. Inaczej jednak jest już ze wszystkimi pozostałymi zbożami, takimi jak np. kukurydza, proso, rzepaki czy gotowe pasze, które niestety są pełne GMO jak również metali ciężkich. Tego już chińczycy nie chcą importować.

Wracając jednak do głównego pytania dlaczego rząd Polski nie może zablokować importu zboża z Ukrainy powiedzmy sobie najpierw prawdę, że de facto to już nie koniecznie nawet ukraińskie zboże, półprodukty, surowce, towary, itd.  Import tych produktów z Ukrainy ma z nią tyle wspólnego, że „wyrosły” one na byłej ziemi ukraińskiej, ukraiński robotnik i traktorzysta na niej pracowali i ukraiński kierowca dowiózł te produkty tam gdzie mu kazali.  A cała produkcja i ogromne zyski oczywiście należą do wielkich koncernów, których zbytu i płynących z tego zbytu zysków osiąganych na europejskim rynku, niestety kosztem dalszej egzystencji polskiego rolnika i kosztem zdrowia polskiego obywatela,  żaden polski polityk nie odważy się zablokować.  A jakie to koncerny są największymi producentami rolnymi na Ukrainie ?  Tylko 1 na 10 największych firm kontrolujących grunty rolne na Ukrainie to koncern zarejestrowany na Ukrainie.  Pozostałe zarejestrowane są w Luksemburgu, na Cyprze, w USA, Holandii czy nawet Arabii Saudyjskiej.  I tam generalnie odpływają też zyski, a w budżecie lokalnych samorządów nie zostaje praktycznie nic.  I waśnie dlatego Komisja Europejska nie wyrazi zgody na zablokowanie tego importu, pomimo przyjętych założeń wspólnotowych polegających na obowiązku ochrony lokalnych rynków i producentów rolnych a także obowiązku ochrony konsumentów, oraz pomimo faktu, że Ukraina przecież nie jest członkiem Unii Europejskiej !  No i znowu - o co tu chodzi ?
W upłynnianiu ukraińskich produktów rolnych "pomaga" Litwa, na której to ostatnio przebywał Premier i skąd zapowiedział blokadę importu z Rosji i z Białorusi, i że niby to polepszy los polskiego rolnika.  Z tego kierunku KE daje pozwolenie na blokowanie, owszem, albowiem w rosyjskiej produkcji i zyskach, europejskie i amerykańskie koncerny nie mają udziału, więc tu rządowi i KE nie zależy i nikt nie zakaże zablokować tego importu.  Chodzi oczywiście o wielkie pieniądze i o pozorne działania wobec żądań polskich rolników.  Z Rosji importujemy obecnie niektóre warzywa, których sprowadzamy więcej.   Gdyby nie ten import, to na naszym rynku nie byłoby np. wielu warzyw (pomidorów, ogórków), które ze względu na niższe koszty produkcji w Rosji (niskie koszty energii elektrycznej, gazu, paliwa itd.) są dla nas - konsumentów dostępne i są dostępne cenowo.  Pewnie już niedługo, jeśli blokada wejdzie w życie.
Jeśli chodzi o Białoruś, to i możemy sobie blokować import ich produktów rolnych, bo i tak chyba oprócz soli warzonej i kamiennej od nich nic nie sprowadzamy.  Przed 2022 r. importowaliśmy sól potasową, ale zakaz na import tego nawozu został już wcześniej wprowadzony.

Polskie rolnictwo to podstawa naszego bezpieczeństwa narodowego.  Brak bezpieczeństwa na rynku rolnym wpłynie na całą gospodarkę, po kolei – sektor po sektorze.  Problem przeniesie się na nas wszystkich.  Czy chodzi już o realizację planu bardziej globalnego, w którym to podobno producentem żywności dla Europy ma być Ameryka Łacińska i Ukraina  a tu mają rozwijać się jedynie usługi ?
Czy rządzący politycy są dla nas w stanie coś zrobić ?  Nadchodzą wybory samorządowe – wybierajmy bardzo roztropnie, a potem wybory do Europarlamentu – bądźmy jeszcze mądrzejsi.  Nie bądźmy stadem baranów idącym na rzeź przynajmniej w tych nadchodzących wyborach, bo to bardzo ważne dla naszego istnienia i samostanowienia wybory !  Odważmy się mieć własne zdanie.  Odważmy się wybrać ludzi spoza układu, który jak widać nic nie może, nie chce, boi się i nic nie zrobi !!!  Zawalczmy o swoją przyszłość i przyszłoś
 następnych pokoleń Polaków !  To my – zwykli ludzie kształtujemy własny los poprzez nasze wybory.  Jak sobie pościelemy tak się wyśpimy, albo i nie będziemy już spać spokojnie.   Dobrobyt i pokój – to tak dużo ?

Grzymała Iwona Katarzyna – mgr ekonomii, doświadczony manager absolwentka Szkoły Głównej Handlowej (SGH) w Warszawie – specjalizacje: ekonomia, zarządzanie strategiczne w jednostkach samorządu terytorialnego, finanse międzynarodowe z ponad dwudziestoletnim bardzo bogatym doświadczeniem pracy zawodowej w środowisku międzynarodowym w obszarze ekonomii, finansów, wdrażania nowych technologii, bezpieczeństwa informacji i IT oraz turystyki, biegle włada językiem angielskim i rosyjskim

Aktualizacja: 13/04/2024 20:43
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo e-Wyszogrod.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do