Reklama

My na dole jesteśmy dla Was. Paweł Kłobukowski

Z Pawłem Kłobukowskim, wiceprezesem Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej, kandydatem do Rady Powiatu Płockiego rozmawia Łukasz Perzyna

- Powiat płocki jest rozległy, Pan od lat mieszka w Wyszogrodzie, a więc w jego części bliższej Warszawy, na ile to miasto jest typowe a na ile specyficzne dla powiatu, jak wpływa to na budowanie adresowanego do wszystkich mieszkańców programu?

-  Cały powiat płocki pozostaje regionem rolniczym, w tym sensie również Wyszogród i okolice pozostają dla niego typowe, jako rolniczy teren, w całym powiecie podobny jest rodzaj upraw. Wyszogród jest niewielkim miastem, ale zarazem niewielką enklawą ludności nie związanej z produkcją rolniczą - i tu znajdujemy specyfikę, o którą Pan pyta. Nie tylko rolnicy odczuwają obecny kryzys. Wiąże się on z niedostatkiem zasilania finansowego branży rolnej. Polska wieś stała się nowoczesna już po zmianie ustrojowej. W związku z cenami płodów rolnych, które teraz przestały być opłacalne - odczuwa brak zasilania.

- Wspomniał Pan, że kryzys nie tylko rolników dotknął, jak odbija się na innych?

- Rolnicy wstrzymują się z zakupami, co zrozumiałe i oczywiste w sytuacji, kiedy mają mniej pieniędzy. Dotyka to więc również rodzimy polski biznes. Tych, co sprzedawali im towary. Nie chodzi wcale o biznes korporacyjny, tylko o drobnych przedsiębiorców, których klientami pozostają rolnicy. Poszkodowani okazują się jedni i drudzy. Spadek sprzedaży i dochodów tych, co z niej żyją okazuje się nieuniknionym następstwem zapaści rolnictwa. Właściciele niewielkich przedsiębiorstw i tak przyciśnięci zostali wygórowanymi podatkami a to, co teraz się dzieje, pogarsza ich sytuację.

- Jak temu zaradzić? Co może samorząd?

- Wszystko, co jesteśmy w stanie zrobić na poziomie lokalnym, okaże się istotne: wspieranie rolników poprzez doradztwo, ułatwianie im, żeby się organizowali. Jako przedsiębiorca z branży motoryzacyjnej sprzedaję również kosiarki. Rolnicy pozostają moimi klientami, często z nimi rozmawiam, mam rozeznanie w tym, czego oczekują. Jeszcze w ubiegłym roku przed gmachem Ministerstwa Rolnictwa prezentowałem wraz z kolegami z Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej rozmaite pomysły i projekty, w tym umożliwienia rolnikom sprzedaży bezpośredniej na przykład przy technicznych zjazdach z dróg szybkiego ruchu. Po to, żeby pośrednicy nie pozbawiali ich części dochodu. Żeby nie działo się tak, że co mieszkańcy wsi wypracują, zżera marża handlowca. Dlatego warto rolników wspierać, żeby się sami organizowali. Izby rolne niestety są fikcją. Jednak kluczowe decyzje mieszczą się wśród zadań państwa. Rolnicy oczekują powstrzymania napływu taniej żywności, bo nie tylko o zboże tu chodzi, po drastycznie zaniżonych cenach. Dotyczy to nie tylko nielegalnego importu z Ukrainy ale również z Egiptu i innych państw afrykańskich, skąd trafiają do nas produkty z zawartością substancji szkodliwych, bo ich wytwórcy nie przestrzegają obowiązujących w Unii Europejskiej norm, stąd to wszystko może być znacząco tańsze i co niedopuszczalne - sprawia, że rolnikowi w Polsce produkcja przestaje się opłacać.

- Jak rozumiem, rolnikom trzeba straty zrekompensować?

- To oczywiste, ale jednak nie rozwiąże problemu na dłuższą metę. Rolnikom należy się przywrócenie sytuacji, kiedy za sprzedawany przez nich towar otrzymują godziwe pieniądze. Utrwalenie sytuacji, że produkować się nie opłaca, grozi niebezpiecznymi skutkami również w sferze społecznej. To z pracy rolnik powinien móc dochody czerpać.

- Od dawna organizuje Pan ludzi, działał pan w latach 80. w opozycyjnym wtedy wobec komunistycznych władz samorządzie studenckim Politechniki Warszawskiej. W nowej Polsce skrzykuje Pan chrześcijańskich przedsiębiorców, zachęca do wspólnego działania. Uczestniczy Pan również w działaniach Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej. Jaką formułę przyjęli w Pana powiecie na te kwietniowe wybory niezależni samorządowcy?

- Nie odpowiada nam to, że również w powiecie płockim samorząd funkcjonuje w systemie partyjnym, więc staramy się to zmienić z korzyścią dla mieszkańców, którzy w ogromnej większości nie zapisali się do żadnej z partii politycznych. Los lokalnych społeczności nie może zależeć wyłącznie od paru znanych z telewizji skrótowców, oznaczających nazwy ogólnopolskich partii. Powołaliśmy więc w szerszym gronie Komitet Wyborczy Stowarzyszenie "Gminy dla Powiatu". Od lat już dzieje się tak, że właśnie stowarzyszenia słuchają uważnie, co mówi się na dole i w miarę systematycznie obserwują, co się tam dzieje. W partiach decyzje zapadają gdzieś w odległej centrali. U nas wśród tych, których ich efekty dotyczą. To zupełnie inna odpowiedzialność. Liczne środowiska lokalne porozumiały się, żeby wspólnie działać na rzecz mieszkańców. Ludzie wiedzą, skąd wzięło się słowo samorząd. Oznacza, że możemy się sami rządzić. Potwierdza to doświadczenie w nowej Polsce po zmianie ustrojowej: samorząd jak wynika z badań opinii stał się nie tylko władzą ludziom najbliższą, co chyba oczywiste, ale również najwyżej przez mieszkańców ocenianą. Reforma samorządowa to jedyna z tych wielkich reform ustrojowych, która powiodła się do końca. Chciałbym w swoim powiecie i mieście upowszechnić przekonanie, że my na dole jesteśmy dla Was.

- Dlatego postanowiliście wystąpić wspólnie?

- Taki okazał się nasz wybór, jak wynika z rozmów z mieszkańcami zrozumiały. Nie musimy sobie celów działania wymyślać ani konsultować ze specami od marketingu. Chodzi o działanie na rzecz lokalnych wspólnot, dla dobra ludzi, których znamy. Takie współdziałanie uzasadnić można sposobem podejmowania decyzji w samorządzie. Na szczeblu powiatu warto się porozumiewać co do inwestycji. Ludzie stąd najlepiej wiedzą, czego potrzebuje region. Naszą wspólną wolą okazało się, żeby powstał komitet pozapartyjny. W wyborach powiatowych pojawiła się lista PiS, jest też ta Trzeciej Drogi i osobna Koalicji Obywatelskiej, musiała więc pojawić się nasza.

- W jej nazwie zawiera się sugestia co do potrzeby współdziałania samorządów różnych szczebli: gminy dla powiatu, tak?

- Powstała ze wsparciem wielu wójtów, którzy najczęściej kandydują z własnych komitetów, ale dostrzegają też potrzebę, żeby wiele spraw załatwiać wspólnie. Jedność i wspólnota tworzą siłę, z którą każdy musi się liczyć, takie jest prawo demokracji, której najbardziej udaną odmianą w Polsce stanowi ta lokalna, samorządowa. Tu widać jak na dłoni, co każdy, kto ubiega się o urząd publiczny, ma mieszkańcom do zaoferowania. Zależy nam na tym, żeby wyrwać samorządy spod zwierzchnictwa partii.

- To, co stworzyliście, to wspólny projekt na pięć lat?

- Zamierzamy się zająć także działaniami, których ram nie ogranicza czas kadencji władzy samorządowej. Samorząd na szczeblu powiatu to sprawy socjalne i szkoły. Oczywiście również infrastruktura, co stanowi problem: smuci nas to, że drogi powiatowe zwykle pozostają w najgorszym stanie. Wynika to ze sposobu podziału środków. Dla Ziemi Płockiej dramatycznym problemem okazuje się kwestia opieki nad seniorami i należytej rehabilitacji. Trzeba zająć się osobami starszymi, z których coraz więcej potrzebuje opieki, w tym cierpiącymi na chorobę Alzheimera czy demencję. Cieszymy się, że w miarę rozwoju cywilizacyjnego wydłużył się przeciętny czas trwania życia. Rzutuje to także na nowe dla samorządu wyzwania, gdy wieś i małe miasta starzeją się w dramatycznym tempie, odzwierciedlonym w statystykach, ale przekładającym się również na ludzkie dramaty. Młodzi wyjeżdżają, poszukując lepiej płatnej pracy w większych ośrodkach. Zostawiają rodziców i dziadków. Brakuje domów opieki w tym ośrodków dziennego pobytu. My nikogo nie zamierzamy pozostawić bez wsparcia. Od partii politycznych tym się odróżniamy, że gotowi jesteśmy podjąć się ponad istniejącymi podziałami - które dla nas naprawdę nie są najważniejsze - konkretnych działań na rzecz powiatu. Skupiamy w naszej inicjatywie wójtów i burmistrzów, dobrych lokalnych gospodarzy.

Łukasz Perzyna

..................................................

materiał KW Stowarzyszenia "Gminy dla Powiatu"

Aktualizacja: 13/04/2024 20:41
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo e-Wyszogrod.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do